czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 18











"Sztuką życia jest wykorzystać  każdą chwilę życia tak, aby się rozwijać"











- Furman, no. Musisz się czepiać?
-Przepraszam bardzo, ale to nie mnie dzieci przyłapały na…
- Jejku, do niczego nie doszło – przerwała mu – Możemy zakończyć ten temat? – zapytała kiedy Dominik chciał rozpocząć swoje rozważania na temat ostatniej wpadki. Od tamtego dnia, Julka postanowiła, że jeśli kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji (a nie oszukujmy się, na pewno dojdzie), to na pewno najpierw sprawdzi, czy drzwi są zamknięte.
- To o której mamy ten lot powrotny?
- 15.10 – odpowiedział Kuba, który właśnie przechodził pomiędzy pokojami.
- To nic, pójdę się spakować – odpowiedziała i udała się do swojego tymczasowego pokoju.
Właśnie teraz zdała sobie sprawę, jak te wakacje, mimo że krótkie , były jej potrzebne. Po tym wszystkim co przez ostatnie miesiące wydarzyło się w jej życiu, potrzebowała tych paru dni, aby się zregenerować i jak to się potocznie mówi „naładować baterie”. Jej rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Nie czekając długo odebrała.
- Dzień dobry pani Julio. Przepraszam, ze przeszkadzam pani w urlopie. Mógłbym zająć kilka minut?
- Oczywiście, że pan nie przeszkadza.
- Więc chodził o to, że… - mężczyzna zaczął mówić, , a dziewczyna dokładnie wsłuchiwała się w  jego słowa.
- Przemyślę to jeszcze. Proszę dać mi trochę czasu.
-Naturalnie. Tylko proszę pamiętać, że nie jest go za dużo.
- Tak, oczywiście.
- W takim razie dziękuje za poświęcony czas. Do widzenia.
-Do widzenia panu – powiedziała i rozłączyła się. włożyła telefon do kieszeni spodenek, rzuciła się na łóżko i głośno westchnęła.
- Stało się coś? – zapytał Kuba, który od dłuższego czasu ją obserwował
- Nie, nic – odpowiedziała wymuszając lekki uśmiech – pięknie tu – zmieniła temat.
- wrócimy tu jeszcze – odpowiedział chwytając ja za rękę, wiedząc, że nie prędko dowie się co się kryło za tajemniczym telefonem, który  przypadkowo podsłuchał.








Wrócili do domu. Julce udało się namówić Kubę na to, aby został na chwilę u niej pod pretekstem zrobienia czegoś do jedzenia, gdyż jak twierdziła, jej chłopak musi być strasznie głodny. Julka lubiła gotować i sprawiało jej przyjemność kiedy innym smakowało to, co sama przygotowała. Przed wejściem do domu sprawdziła skrzynkę pocztową i wyciągnęła z niej wszystkie listy. 
- Rachunek za prąd, wodę, jeszcze inny rachunek – mówiła przeglądając kolejno koperty, aż w końcu dotarła do listu, który ja najbardziej interesował. Otworzyła kopertę i zaczęła czytać jego treść, którą już uprzednio usłyszała w telefonie, a kiedy skończyła wszystkie listy położyła na komodzie i zabrała się za gotowanie.  Na szczęście przed przyjazdem do domu wstąpili „ po drodze” do sklepu, gdyż domyślali się, ze w lodówce Julii może zostać tylko światło. Kiedy zjedli kolację Kamil od razu poszedł spać, a Julka wraz ze swoim chłopakiem postanowili zobaczyć coś w TV. Nie mogli jednak nacieszyć się tym długo, gdyż zaczęła się burza i musieli wyłączyć cale światło. Pozapalali kilka świec i właśnie wtedy rozległ się głośny grzmot, a po chwili dało się usłyszeć jakby ktoś zbiegał po schodach, Tak. To był Kamil, który trzymał w rączce swojego misia, z którym nigdy się nie rozstawał.
- Co się stało? – zapytała z troską głosie Julka
- Boję się burzy – odpowiedział ze strachem w oczach
- Nie bój się, jesteśmy tu. – odpowiedziała biorąc go na ręce. Mały natychmiastowo wtulił się w swoja siostrę.
- A poczytasz mi bajkę?
- Jasne, już idziemy.
- To może ja już pojadę do siebie. Dziękuję za miło spędzony czas – ruszył do drzwi.
- Ale ja chcę żebyś ty mi tez poczytał – powiedział nieśmiało Kamil.
- No widzisz, nie masz innego wyjścia – uśmiechnęła się słodko
- Dlaczego zawsze wychodzi na twoje? – zapytał
- Urok osobisty – odpowiedziała na co chłopak cmoknął ją w policzek


- I wtedy Aladyn potarł o lampę – czytał kolejne zdania znanego opowiadania o czarodziejskiej lampie. –Chyba zasnął – wyszeptał – Pójdę na dół, bo go jeszcze obudzę.
- Ok. za chwile do ciebie przyjdę. Nie odchodź nigdzie. – odpowiedziała, a chłopak wyszedł z pokoju i wtedy przypomniał sobie o tajemniczej kopercie, która leżała na komodzie. Była otwarta, więc po chwili namysłu wziął dokument do reki, jednak zanim zajrzał co tam jest napisane dopadły go wyrzuty sumienia, więc bez namysłu odłożył kartkę na miejsce.
- Nadal śpi? – zapytał kiedy Julka zeszła od swojego braciszka
- Tak, włączyłam mu lampkę, więc mam nadzieję, że jak się obudzi Ne będzie się bał.
- Rozumiem – a po chwili dodał- Nie powinnaś mi czegoś powiedzieć?
- Nie – rzekła zmieszana
-Jesteś pewna? – zapytał, a ona w odpowiedzi na to skinęła tylko głową.
- A ten tajemniczy telefon w Hiszpanii? Ten list?
- Czytałeś go? Kuba jak możesz?
- Nic nie czytałem, jasne? Sadzę tylko, że to jest ze sobą powiązane… Ale skoro nie masz do mnie tyle zaufania, aby mi o tym powiedzieć to ja przepraszam bardzo, lepiej jak już sobie pójdę. Cześć. – powiedział i wyszedł z mieszkania
- Kuba, zaczekaj! – wybiegła za nim
- Na co? Na kolejne bezpodstawne oskarżenia?
- Daj mi wytłumaczyć.
- No dobrze – powiedział i oboje wrócili do mieszkania
- Przeczytaj to – powiedziała dając mu list
- I to z tym było tyle ukrywania? – zapytał kiedy skończył
- Tak…
- I kiedy miałaś mi zamiar o tym powiedzieć?
- Nie wiem.
- Nie uważasz, że mam prawo wiedzieć, gdzie wyjeżdża moja dziewczyna?
- Nigdzie nie jadę, wiec nie musiałeś o tym wiedzieć.
- Jak to nie jedziesz? Julia, ten kurs managerski to dla ciebie ogromna szansa!
- Nie mam z kim zostawić Kamila, a ze sobą go nie mogę zabrać.
- A ja to co?
- Co ty? – zapytała zdziwiona
- Ja się mogę nim zająć.
- Nie, nie będę cię obarczać opieka nad nim. Masz przerwę pomiędzy sezonami i masz odpoczywać.
- No właśnie, mam koniec sezonu, a zatem sporo wolnego czasu. Możesz spokojnie zostawić Kamila ze mną i jechać.
- Chcesz się mnie pozbyć?
- Tak, moja kochanka na mnie czeka wiesz… - odpowiedział sarkastycznie
- Wiedziałam. – odpowiedziała zrezygnowana i odwróciła się od niego plecami. Chłopak po chwili przytulił się do niej i powiedział
- Nie chcę stać na drodze do twojej kariery. Wiesz, ze cie kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej. To jak, pojedziesz?
- Nie – odpowiedziała i wyszła z domu, po czym usiadła na schodach.
-Przeziębisz się – powiedział okrywając ją kocem – dlaczego nie chcesz jechać?
- Nie wiem, chyba się nie nadaje, a poza tym to  w Poznaniu. Wiem jak bardzo nie lubisz tego miasta.
- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. A Poznaniem się nie przejmuj. To, ze ja nie lubię tego miasta nie powinno cie ograniczać. Pomyśl, kie dysz będziesz znanym managerem Julia Kosecką.
- Manager Julia Kosecka – powtórzyła z nutka rozmarzenia w głosie
- Nie uważasz, ze to cudownie brzmi? – zapytał
- Kosecka?
- No tak. Przecież kiedyś ci się oświadczę, weźmiemy ślub i będziesz miała moje nazwisko, prawda?
- No tak – odpowiedziała i poczuła w sercu przyjemne ciepło.
- To jak pojedziesz? – zapytał
- Pojadę, ale jak mi się nie spodoba to od razu wracam, jasne?
- Oczywiście
- To jak, dasz radę wytrzymać z Kamilem kilka dni?
- Jasne, ze dam, przecież to takie miłe i grzeczne dziecko. Jakbym mógł nie dać sobie z nim rady?
- Jeszcze się zdziwisz jaki to on jest „grzeczny”. – powiedziała i przytuliła się do chłopaka. – Chodź tu do mnie pod koc, bo tez będziesz chory.










- Będziemy tęsknić – powiedział Kuba, kiedy stali na peronie czekając na pociąg Julki.
- Ja bardziej – powiedziała i łza spłynęła jej po policzku. – Na pewno dacie sobie rade?
- Jak nie jak tak. Prawda Kamil?
- No jasne! Będę grzeczny jak aniołek.
- Mam nadzieję, nie rób głupot, słuchaj się Kuby i…
- Julka, przecież wiem – przerwał jej Kamil
„Pasażerowie którzy jada pociągiem do Poznania proszeni są o przejście na peron 2”
- Musze iść – powiedziała
- Zadzwoń jak będziesz na miejscu, albo napisz.
- Będę pisać. Kocham Cię, pa – powiedziała i oddaliła się nie puszczając reki chłopaka. On przyciągnął ją do siebie i czule pocałował na pożegnanie
- Tez Cie kocham – wyszeptał
- Fuj… a wy się znowu musicie do siebie ślinić? – zapytał Kamil na co oboje wybuchli śmiechem, po czym Julka przytuliła swojego brata i poszła na peron.         
Gdy dojechała do Poznania od razu wzięła telefon i zaczęła pisać:


„Kochanie, już jestem w Poznaniu. Właśnie teraz idę Bługarską do hotelu. Kocham Cię ;** Ucałuj Kamila ode mnie :) ”



Wysłała sms , a potem poczuła silny ból głowy, a później… nie czuła już nic. Zamroczyło ją przed oczami  i straciła przytomność...



~***~
No to udało mi się napisać takie coś :)
Do idealnego może mu sporoooo brakuje, ale zdaje sobie z tego sprawę xd
No cóż, to chyba tyle.
Do następnego :)

Buziaki ;**
Anonimka\/J ;*


Legio, wierzymy w Ciebie!    

2 komentarze:

  1. Wszystko super tylko dlaczego Juli musi się coś dziac;((
    Rozdział bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam i życzę weny;**
    Dagrasia :**

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję że z Julią będzie w porządku...
    super rozdział <3
    dużo weny życzę i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Dzięki Tobie mam motywację do pisania <33