niedziela, 15 września 2013

Rozdział 10




"Te­raz wiem, że je­dyną drogą, która


będzie mnie wieść to dro­ga do szczęścia.


Mam świado­mość te­go, że nie będzie ona prosta,
lecz przy od­ro­binie Two­jej pomocy,
Mój Przy­jacielu, dam so­bie radę
i każda przeszko­da będzie błahostką. "






        



         Obudziłam się wtulona w nagi tors mojego przyjaciela. On już nie spał. „No pięknie” – pomyślałam- „wczoraj mówiłam o nie przekraczaniu linii, a dzisiaj sama się do niego tulę. Nie powiem,  że nie jest to przyjemne uczucie, ale sama złamałam własne postanowienie”
- Cześć księżniczko.  Czy ktoś tu przypadkiem nie mówił o jakieś linii?
- No… ale to moje łóżko i ja mogę – odpowiedziałam lekko zawstydzona – Ale jeśli Ci to przeszkadza to
- Czy ja powiedziałem,  że mi to nie pasuje?
- No nie.
- Wiec jeśli Ci wygodnie to leż.  Przynajmniej tak odwdzięczę Ci się za to, ze mnie przenocowałaś.
„nie ma sprawy. Jak dla mnie to mogę się wcale nie ruszać z łóżka”
- To o której idziemy? – zapytałam po chwili
- Kiedy będziesz gotowa.
- A co jeśli przez to, że pójdę na policję on zrobi cos Kamilowi?
- Właśnie dlatego powinnaś tam pójść. Jeśli tego nie zrobisz on ciągle będzie myślał, że może wam bezkarnie zagrażać. Musisz pokazać, ze jesteś silna. Jeśli coś by Se Wam stało nie wybaczyłbym sobie tego.
- Dziękuję Ci za te słowa – powiedziałam. On zawsze potrafił mnie wesprzeć. Odkąd Olka wyjechała, Kuba jest moim jedynym wsparciem – W takim razie będę się zbierać. Chcę to mieć jak najszybciej za sobą – dodałam po chwili ciszy
- Zuch dziewczyna
- Tylko gdyby wujkowie coś się pytali nie mów im. Powiem sama kiedy będę gotowa.
- Oczywiście – odpowiedział, a ja poszłam zadzwonić


- Cześć wujku
- Cześć Jula. Już się za nami stęskniłaś?
- Tak… strasznie dawno Was nie widziałam. Wujku, mogę mieć do Was prośbę?
- Oczywiście, a o co chodzi?
- Moglibyście się jeszcze trochę zająć Kamilem?
- Jasne, a stało się coś?
- Nie, musze cos załatwić, a nie chciałabym z Kamilem chodzić po urzędach - skłamałam
- OK. Nie ma sprawy.
- Dziękuję – powiedziałam i rozłączyłam się a następnie poszłam się ubrać.



- Kuba, ja nie chcę tam wchodzić  - rzekłam kiedy staliśmy przed drzwiami komisariatu. Wciąż miałam wątpliwości. Nie wiedziałam czy dobrze robię.
- Nie bój się. Wszystko będzie dobrze – uspokajał mnie – Chodź – rzekł i chwycił mnie za rękę, a ja jeszcze bardziej pogłębiłam uścisk. Bałam się tam wejść, ale obecność mojego przyjaciela dodawała mi otuchy.
- Nie zostawisz mnie tutaj samą? – zapytałam
- Nigdy Cie nie zostawię samej. Pamiętaj, zawsze możesz na mnie liczyć.

Weszliśmy na komisariat. Początkowo nie pozwolono mi zeznawać w obecności Kuby, ale na szczęcie udało nam się razem wejść. Musiałam opowiedzieć wszystko policjantom. To było okropne. Znowu musiałam przypominać sobie wszystkie straszne rzeczy jakie ten człowiek mi wyrządził. Mówiłam, a łzy spływały mi po policzkach. Na szczęście Kuba był przy mnie. Przez cały ten czas trzymał mnie za rękę. Bez niego nie dałabym rady. Kiedy skończyłam, usłyszałam słowa, które zmieniły ten dzień.
- Pani ojciec został wczoraj aresztowany za pobicie. Zostanie mu wytoczona sprawa karna. Jednocześnie odwołanie w procesie o odzyskanie praw rodzicielskich jest oddalone. Teraz pani została prawnym opiekunem Kamila.
- dziękuję bardzo – wydukałam
- To wszystko. Do widzenia
- Do widzenia. Dziękuję panu jeszcze raz


- Widzisz, mówiłem, że wszystko będzie dobrze?
- Mówiłeś. Dziękuję. Bez Ciebie nie dałabym rady.
- Od tego jestem, nie?
- Mógłbyś mnie zawieźć do wujka?
- Jasne – powiedział i wsiedliśmy do samochodu

Gdy  byliśmy już na miejscu pożegnałam się z Kubą, jeszcze raz podziękowałam za wszystko co dla mnie robi i ruszyłam w stronę mieszkania wujków. Dopiero teraz zauważyłam, że mieszkanie jest bardzo ładnie urządzone.  No to czeka mnie poważna rozmowa. Nie mogę przecież ciągle ukrywać tego co się wydarzyło. Oni muszą się dowiedzieć. Nie będą zadowoleni z tego, ze tak późno się dowiadują, ale przeżyją. Chciałam im powiedzieć, ale najpierw mój kochany wujek stwierdził,  że musze zjeść obiad, bo pewnie nic nie jadłam. W sumie miał rację. Przez to wszystko odechciało mi się rano jeść. Usiedliśmy wszyscy przy stole, a kiedy skończyliśmy jeść wiedziałam, że to ten moment.
- Muszę Wam o czymś powiedzieć
- Julka co jest?
- Bo... Wy musicie mnie wysłuchać do końca i nie przerywać. Dobrze?
- Dobrze, ale mów co się stało!
- Zaraz – popatrzyłam na Kamila, a oni od razu zorientowali się o co chodzi.
- Kamil nie chciałbyś popatrzeć na bajki?
- Tak! – wykrzyknął mały radośnie
- A teraz mów, bo zaczynamy się o Ciebie bać.
- Niepotrzebni – odpowiedziałam
- Zobaczymy  - usłyszałam ciche mamrotanie ze strony wujków.
- Był u mnie ojciec.
- Co?! I dopiero teraz nam o tym mówisz?
- On mógł Wam coś zrobić! – domyślałam się, że tak będzie…
- Wszystko Wam wyjaśnię.
- Ale co tuta jest do wyjaśniania?
-  No właśnie jest. On był u mnie i powiedział mi, że zabierze mi Kamila, a ja nie mogłam na to pozwolić. Nie wiedziałam co zrobić. Wy mieliście imprezę, a  ja nie chciałam jej Wam psuć i zadzwoniłam do Kuby. Tak tego Kuby – powiedziałam widząc ich uśmieszki. – On bardzo mi pomógł i właśnie dzisiaj kiedy byłam „coś załatwić” byłam na policji. Tam dowiedziałam się, że on jest aresztowany, a jego apelacja o odzyskanie praw do Kamila oddalona. Teraz Kamil zostaje ze mną i ni już nam nie grozi – powiedziałam i głośno wypuściłam powietrze. Wujkowie tylko popatrzyli na siebie i powiedzieli
- Najważniejsze,  że nic Wam się nie stało.
- Ale następnym razem, kiedy coś się będzie dziać masz nam mówić. Nie ważne, która godzina, jasne?
- Oczywiście

Rozmawialiśmy jeszcze trochę, a później razem z Kamilem wróciłam do domu. Zdałam sobie sprawę, ze bardzo mało czasu spędzam z Kamilem. Postanowiłam, że muszę to nadrobić.

Nazajutrz wujkowie musieli wyjechać. Pożegnaliśmy się z nimi, a potem wróciliśmy do naszego zwykłego życia.


~***~
A więc wróciłam! 
Ten rozdział dedykuję tym kilku wytrwałym osoba, które każdego dnia sprawdzały, czy czegoś nie dodałam! Dziękuje Wam ;**

Jeśli ktoś jeszcze będzie czytał prosiłabym o komentarz. Chciałabym wiedzieć, czy jest jeszcze dla kogo pisać.



Legia Warszawa - Dzieci ;**

Buziaki ;**



2 komentarze:

  1. Ja czytam! Pisz, pisz, bo warto :) Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz dalej proszę :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Dzięki Tobie mam motywację do pisania <33