niedziela, 17 listopada 2013

Przepraszam!


Przepraszam!

Przepraszam wszystkich, którym treść rozdziału się powtórzyła. To jakiś błąd  u mnie. Zupełnie nie wiem jak to się stało... Następnym razem  dokładniej będę  sprawdzać rozdziały...Przepraszam Was jeszcze raz. Mam nadzieje, że wybaczycie! Obiecuję, że więcej to się nie powtórzy...

P.S Dodałam nową zakładkę ;)

Pozdrawiam; *
Anonimka/ J

Rozdział 16



"Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć, po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią nie, 
Będziemy biec, do siebie. "





Czwartek. Niecały tydzień od zdobycia mistrzostwa. Dzień grila u Sagana. Dziewczyna stała przed szafa zastanawiając się co ubrać. Niby to tylko takie zwykłe spotkanie w gronie znajomych, lecz ona nie chciała zrobić wstydu swojemu chłopakowi.
- Julka, jesteś gotowa? Za 30 minut jedziemy! – rzekł kiedy wszedł do mieszkania.
- Może byś się tak najpierw przywitał?  - odkrzyczała mu
-  No cześć kochanie – powiedział przytulając ją od tyłu – Lepiej?
- Znacznie. Nie można było tak od razu?
- Nie – odpowiedział z uśmiechem. – To jak gotowa jesteś?
- Nie widzisz, ze nie? Nie wiem co założyć…
- Przecież wyglądasz ślicznie.
- Jasne… szczególnie,  że nie mam na sobie bluzki.
- Jak dla mnie możesz tak iść
 - Zboczeniec! – powiedziała i uderzyła chłopaka w ramię.
- 20 minut – wymamrotał i poszedł przywitać się z Kamilem, a ona nadal stała przed szafa i nie wiedziała co założyć.  Po 10 minutach zdecydowała się na to. Przebrała się wiec i zeszła do chłopaków, których zastała siedzących przed TV i grających  w playstation.
- Julka, on oszukuje! – odezwał się Kamil
- Czemu?
- Bo przegrywa… Już drugi raz, a ja nie jestem taki dobry żeby wygrać
- Widocznie jesteś – poczochrała jego włosy – To co, jedziemy?
- Jeszcze 5 minut
- I mówi to ten, który mi odliczał czas
- Musimy skończyć grać
- Oczywiście… to wy sobie grajcie a ja idę do samochodu. Jedziemy moim. – powiedziała i wyszła

- Może ja poprowadzę?
- Niby czemu? Sadzisz, że jestem złym kierowcą?
- Nie, ale nie wiesz gdzie jechać.
- to mi powiesz, kochanie
- Trzeba jechać przez to skrzyżowanie obok sklepu papierniczego
- Dobra, ty prowadzisz – powiedziała i przesiadła się.
Po kilku minutach byli w domu przyjaciela Kuby. Razem ze swoją żoną bardzo ciepło ich przywitali i zaprosili do środka.
- Chłopaki bawią się na podwórku – powiedziała Kamila – zaprowadzić?
- Myślę, ze trafimy – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się serdecznie.
- No to idź i pobaw się grzecznie z kolegami – rzekłam, zostawiłam Kamila i poszłam do reszty, a konkretnie do kuchni, gdzie aktualnie znajdowała się większość partnerek piłkarzy.
-  I jak wam się układa? – zapytała Ola
- Jest cudownie, co tu dużo mówić. Kuba jest taki kochany.  A u ciebie jak tam? Mówiłaś, ze mieliście ostatnio jakiś kryzys.
- Tak.. – wyraźnie posmutniała – Michał przychodził ostatnio późno do domu i ogólnie jakoś się miedzy nami psuło. Teraz jest lepiej, ale nie tak jak dawniej. Wiecie ja boję się mu powiedzieć, ze jestem.. w ciaży
- Naprawdę? Gratulacje – powiedziały przytuliły Olę.
- Powiedz mu. Na pewno się ucieszy – rzekła Edyta
- Mam nadzieję. A ty, Kamila jak powiedziałaś Markowi, że jesteś w ciąży?
- Pewnego dnia przyszedł do domu wypity i ja nie wytrzymałam. Zaczełam na niego krzyczeć, ze zachowuje się jak dziecko, a za chwilę zostanie ojcem i zamknęłam się w pokoju. Rano, kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam, że siedział pod nimi całą noc. Przytuliłam się do niego, a on obiecał mi, ze już nie będzie tyle pił, i że bardzo się cieszy
- Nie wierzę.. Marek wypity?
- No  widzisz. Dotrzymał słowa
- Tak. Bardzo się z tego cieszę
- W sumie zabawna historia
- Uwierz, ze mi wtedy nie było do śmiechu, ale teraz  obracamy to w żart.
- To co, Ola? Powiesz mu?
- Powiesz mi o czym? – zapytał Michał, który akurat wszedł do kuchni
- O tym, ze… mam zamiar zdawać na prawo jazdy.
- Ale na to chyba  nie potrzebujesz mojej zgody?
- Nie… chciałam po prostu, żebyś wiedział
- Ok – powiedział, wziął kilka piw i wrócił do chłopaków
- Widzicie… Jakoś nie za bardzo się przejmuje tym co ja robie – rzekła, a Julka z Moniką od razu ja przytuliły.
- Chodźcie do chłopaków – powiedziała Edyta.  – Niech przypomną sobie, ze maja dziewczyny
- Całkowicie się z tym zgadzam – powiedziała Kamila i wszystkie udały się na podwórko.
Wszyscy znakomicie się bawili. Nawet Julia zaczęła się swobodnie czuć w gronie znajomych swojego chłopaka, którzy teraz stali się jego znajomymi. W pewnym momencie ktoś potknął się i wylał swoje piwo na bluzkę Julii.
- Przepraszam, to niechcący, odkupię…
- Spokojnie, to tylko piwo, wyschnie – odpowiedziała z uśmiechem
- Mówiłem Ci, ze masz przyjść bez koszulki! – odezwał się Kosecki
- Jeszcze czego, za dużo byś chciał – odpowiedziała
- Masz – rzekł dając jej swoja koszulę, tym samym psując swoja misterna stylizację. Teraz został w samym podkoszulku. – Przebierz się.
- A może ja nie chcę?
- Ok, możesz chodzić tak, być mokra i śmierdzieć piwem
- A co jeśli ja tak lubię?
- Widzicie? Chciałem dobrze, a tak się tak do mnie odzywa
- Daj to głupku
- Ale tak za darmo?
- A co byś chciał?
- Na przykład buzi – odpowiedział, a dziewczyna dala mu całusa i poszła się przebrać
-  Ślicznie wyglądasz – powiedział, kiedy wróciła
- Nawet wygodna. Chyba ci ja zarekwiruję.
- Kupie ci nową
- Ja chcę koniecznie tą.
- No tak, bo moja
- Głupek – powiedziała , usiadła mu na kolanach i pocałowała go.
Michał obserwował wszystko i zdał sobie sprawę, ze pomiędzy nim a Olą ostatnio źle się dzieje. Zrobiło mu się strasznie przykro z tego powodu. Podszedł do nie i pocałował ją
- A to za co? – zapytała
- Bo cie kocham. Przepraszam, ze ostatnio byłem taki…
- Kochasz mnie?
- Najmocniej na świecie!
- Muszę Ci coś powiedzieć – przerwała
- Wiem, zdajesz prawo jazdy
- Nie, to nie to. Ale nie zostawisz mnie?
- Nigdy, a teraz mów, bo zaczynam się denerwować
- Jestem w ciąży – szepnęła w klatkę piersiową chłopaka
- Naprawdę?  Nawet nie wiesz jak się cieszę – chwycił dziewczynę i okręcił wokół siebie. – Słyszeliście? Będę ojcem!

- No stary, gratulacje. Teraz to trzeba opić – powiedział Rzeźniczak otwierając kolejna butelkę. 



~***~
No hej! :D
Chciałam dodać wczoraj, ale nie wyrobiłam się przed urodzinami :(
Mam nadzieję, Wam się spodoba :)
Miłego czytania!
Komentujcie, bo to dla mnie bardzo ważne :D

Buziaki ;**
Anonimka/ J ;**

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 15




„Poranek staje się piękniejszy, kiedy ukochana osoba jest tuz obok ciebie”













Dzwonek budzika. Pierwsza rzecz jaką Julia usłyszała tego dnia. Wyłączyła go i zaprowadziła Kamila do przedszkola. Gdy wróciła od razu poszła do łóżka i położyła się do łóżka tuż obok swojego chłopaka, który prawdopodobnie nie zauważył, że wyszła.
Ten dzień był dla niej okropny. Strasznie bolała ją głowa, było jej niedobrze i ogólnie źle się czuła. Wtuliła się w Kubę i próbowała zasnąć, lecz ból głowy jej na to nie pozwolił. Czuła się tak, jakby jakiś walec ją przejechał, albo coś gorszego.
Po kilku minutach poczuła jak ktoś ją obserwuje. Tak, to był z pewnością Kuba. Dał jej buzi na powitanie i powiedział
- Nie spisz już?
- Jak widać nie.
- O której wstałaś? Gdzie byłaś?
- Byłam z Kamilem w przedszkolu.
- Jadłaś coś? Słabo wyglądasz…
- I tak się czuję. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka.
- To nie wychodź. Zostaniemy w łóżku.
- Jasne, a tamto się samo posprząta – wskazała  ręką na walające się wszędzie ubrania
- Nic nie będziesz sprzątała! Jesteś chora i powinnaś leżeć w łóżku. Ja to za ciebie zrobię. – wstał i zabrał się za składanie ubrań.
- Nie ma takiej możliwości. – podniosła się z łóżka, lecz zaraz obok niej zjawił się jej chłopak i kategorycznie zabronił wstawać. – Nie będę leżała, kiedy ty sprzątasz mój bałagan…
- To w takim razie idź leżeć, a ja zrobię ci cieplą herbatę.
- Dziękuję, jesteś kochany
- Już to chyba kiedyś słyszałem – rzucił wychodząc do kuchni. Po kilku minutach wrócił z ciepłym napojem i podał go dziewczynie.
- Gdzie masz lekarstwa?
- W komodzie w 2 szafce
- Nie powinnaś iść do lekarza?
- Nie, to mi przejdzie… Już miałam tak kilka razy. Chodź tu do mnie, a nie siedzisz tak daleko.
- Ale na pewno nie musisz iść do lekarza? – zapytał leżąc już obok niej
- No Kuba, przecież powiedziałam coś
- Ale ja tylko się o ciebie martwię, czy to takie trudne do zrozumienia?
- Nie, to bardzo słodkie – rzekła i przytuliła się do niego.
- Dzwonił Dominik. Zostaliśmy zaproszeni na grilla do Marka. No wiesz, chłopaki chcieliby się spotkać, poświętować mistrzostwo i  w ogóle. I tak pomyślałem, że może poszlibyśmy? Wiem, ze nie za bardzo lubisz chłopaków, ale ten jeden raz… i Kamila moglibyśmy zabrać…
- To nie jest tak,  że ja ich nie lubię. Po prostu muszę ich bardziej poznać.
- No tak, moja nieśmiała Juleczka. Ale wiesz, ze Cię kocham?
- Wiem, wiem
- To jak pójdziemy?
- No raczej, ze tak. Ty myślisz, że przegapiłabym taka imprezę?  To kiedy to?
- Jakoś w przyszłym tygodniu. Gdzie chciałabyś jechać w wakacje? – zapytał po chwili
- Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym.
- A tak najbardziej gdzie? Na pewno wiesz!
- No nie wiem, może Hiszpania? A dlaczego pytasz?
- Tak po prostu… Zbliżają się wakacje i wgl
- A ty gdzie chciałbyś pojechać?
- A tego o jeszcze nie wiem – odpowiedział z uśmiechem na ustach

***
- I jak się czujesz –  zapytał spoglądając na dziewczynę
- Znacznie lepiej. Mogę nawet powiedzieć, że prawie idealnie. Która godzina?
- Dochodzi 15.00
- Co? Nie mogłeś mnie obudzić? Trzeba Kamila odebrać z przedszkola!
- Tak słodko spałaś, nie mogłem Cię budzić. Poza tym, z tego co ja wiem przedszkole jest czynne do 16.00 więc spokojnie zdążymy
- My? – popatrzyła znacząco na chłopaka
- No chyba Cię samej nie wypuszczę
- Tyle że jak wyjdę z tobą to twoje fanki mnie rozszarpią
- Oj tam, damy radę
- Tak, to wejdź na twój fanpage
-  Nie wiem po co ci to, ale ok
- Wejdź w wiadomości. – chłopak zrobił to o co dziewczyna prosiła. - I co widzisz?
-  Hahahahha, nie no nieźle… - wybuchnął śmiechem widząc wiadomości w stylu „Jak możesz z nią być? To nie jest dziewczyna dla Ciebie”
- No właśnie…
- Nie mów, ze ty się tym przejmujesz?  - dziewczyna tylko spuściła głowę – chodź tu do mnie.
- Po co? Musze się ubrać…
- No chodź. Usiądź obok mnie.
- Usiadłam, i co?
- Nie przejmuj się takim gadaniem. Tylko Ciebie kocham, rozumiesz?
- Tak
- A teraz proszę o uśmiech
- Ale co ty robisz, Kuba!
- I poszło. Zobacz jakie fajne zdjęcie
- Ty sobie chyba żartujesz – rzekła kiedy zobaczyła, jak chłopak wstawia je na swojego facebooka „Poranek staje się piekniejszy, kiedy ukochana osoba jest tuz obok ciebie”
- Głupek – skomentowała
- Tez Cię kocham. To jak, idziemy?
- Idziemy.


***
- Masz  jakieś marzenia?
- Każdy chyba jakieś ma
- A jakie jest twoje?
- Z tych realnych? – zapytała
- Ze wszystkich
- Żebyś mnie nigdy nie zostawił.
- A jeszcze jakieś?
- Tak na teraz to chyba… nie wiem całować się w deszczu, nie zważając na to, że inni się patrzą. A twoje?
- Moje powiadasz?
- No tak. Ja ci swoje wyznałam. – odpowiedziała idąc z nim za rękę
- Moim marzeniem jest, aby teraz spadł deszcz
- To chyba się spełni – odpowiedziała czując kropelki deszczu na swoich policzkach
- Twoje chyba też – ujął ja swoją dłonią  i pocałował ja czule
- Wracamy się po auto?
- To chyba będzie bardzo dobry pomysł. – odpowiedziała i zaczęło jeszcze mocniej padać

- Ale najpierw chcę, żeby jedno z twoich marzeń było w stu procentach spełnione. Kocham Cię – powiedział i powtórnie ją pocałował




~***~

Powracam z takim czymś... miało być dłuższe, ale po prostu nie daje rady... Ostatnio mam mieszane uczucia co do swojej pisaniny i coraz częściej zastanawiam się nad usuniecie tego bloga...
Czy będzie następny? Tego jeszcze nie wiem... Zobaczymy. 
Na razie trzymajcie się!

Buziaki;*
Anonimka/ J