"Ja.. chciałam tylko... Dziękuję, że jesteś"
Siedziała na balkonie w swoim mieszkaniu i rozmyślała o
ostatnich dniach. Jeśli można kogoś pokochać na nowo to ona na pewno to
zrobiła. Nie była jednak pewna, czy Kuba zajmuje się nia z
poczucia obowiązku, czy po prostu chce spędzać z nią czas. To, że nadal go nie
pamiętała jeszcze bardziej ją dobijało. Przypomniała już dobie dosłownie
wszystkich, ale nie jego. Nie pamiętała nic. Żadnego spotkania, pocałunku,
wspólnych chwil..
- Kochanie, schodzisz już z tego balkonu?
- Zejdę.. tylko jeszcze nie wiem w która stronę…
- Julia, o czym Ty mówisz?
- Cierpisz przeze mnie.
Tak byłoby znacznie lepiej
- Nawet tak nie mów! Cierpię, kiedy nie ma Ciebie. Przez ten caly czas gdy
Cię nie było ja myślałem, że.. że zwariuje. Świadomość tego, ze już nigdy Cię
mogę nie zobaczyć.. Ciebie.. mojej ukochanej Juli.. To wszystko mnie tak strasznie przytłaczało.
To moja wina, gdybym nie nalegał żebyś jechała.. wtedy to wszystko nie stałoby
się..
- Przepraszam, nie wiedziałam, ze to dla Cebie takie…
- .. trudne – dodał
- Przepraszam…
Nastała chwila ciszy
- zostane tu jeszcze trochę – powiedziała
- Dobrze, ale nie siedź długo. Przeziębisz się.
- Dobrze – powiedziała, a chłopak wyszedł do pokoju. Po
chwili wrócił z kocem i okrył nim dziewczynę. Wystraszyła się nieco.
- Przepraszam… widziałem jak drżysz. Nie chcę żebyś się
przeziębiła.
- Rozumiem – zeszła z barierki balkonu po czym usiadła na
krześle i ruchem reki wskazała aby chłopak usiadł obok niej. Chwyciła jego rękę
w swoje drobne dłonie po czym otworzyła usta jakby chciała cos powiedzieć, lecz
nie wiedziała jak zacząć
- Kuba.. ja.. tak bardzo chciałabym Cie pamiętać. Nawet nie
wiesz jak mi smutno kiedy widzę jak się starasz, a ja.. ja nic nie.. –
powiedziała i zalała się łzami. Było to dla niej trudne. Chłopak wziąl ją w
swoje ramiona, po prostu był.. – znowu się mną zajmujesz – „znowu”, Słowak,
które tak dobrze było słyszeć z jej ust – kiedy mój ojciec zrobił mi awanturę
zadzwoniłam, a Ty mimo kłótni przyjechałeś – ciągnęła wypowiadając słowa w
klatkę piersiową chłopaka, po czym podniosła głowę i spojrzała na twarz
Koseckiego, na której malował się lekki uśmiech.
- Słyszałeś? Przypomniałam coś sobie…
- Mówiłem, ze kiedyś coś sobie przypomnisz? – posadził Julkę
na swoich kolanach i jeszcze mocniej ja przytulił
- Pamiętam, że jeszcze wtedy chciałam cos zrobić. Ale.. to
głupie…
- Chciałam.. – wzięła głęboki oddech – P O C A Ł U J M N I E
- Ty tego nie chcesz.
- Chcę. Zrób to, proszę… - spojrzała w jego oczy. Były inne
niż kilka minut temu. Można było w nich dostrzec radość, ale i zarazem smutek.
Pogładził delikatnie jej policzek ścierając łzy i nie myśleć długo nad tym co
robi zbliżył się do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Pierwszy
od czasu amnezji…
- Nic więcej nie pamiętam – posmutniała
- Nie szkodzi – pocałował ją w czoło. Lubiła to. Czuła się
wtedy taka bezpieczna…
Po chwili chłopak wziął ja na ręce i zaniósł do sypialni.
- Nie pozwolę na to, abyś była chora – zaargumentował.
- Opowiesz mi cos jeszcze o nas? – zapytała. NAS. Jak to
pięknie brzmiało
Siedzieliśmy w salonie oglądając film. Kamil stwierdził, ze mu się
niemiłosiernie nudzi, więc postanowiliśmy pomalować farbami. Przyniosłem
brystol, farby i zaczęliśmy malować. Całkiem przypadkiem Kamil wtedy popchnął
mnie, a wpadłem na Ciebie i tym sposobem cała farba znalazła się na twojej
jasnej koszulce. Stwierdziłaś, ze nie ma sensu jej prać dlatego odcisnęliśmy
tam swoje dłonie, dodaliśmy kilka obrazków i tym oto sposobem powstała jedyna i
niepowtarzalna koszulka.
Nawet pamiętam gdzie ją dałem. Zaraz przyniosę – powiedział,
lecz kiedy wrócił dziewczyna już spała. Otulił ją kocem, a potem napisał krótki
liścik, który położył obok jej telefonu
„Tak słodko spałaś.. nie miałem serca Cie budzić. Pojechałem
do siebie. Jak cos jestem pod telefonem. Gdybyś czegoś potrzebowała dzwoń kiedy
zechcesz. Kocham Cię najmocniej na świecie. Kuba”
Po czym wrócił do siebie i dopiero wtedy dostrzegł, ze ma
trzy nieodebrane połączenia od swojego przyjaciela. Nie zważając na to, ze już
późno postanowił oddzwonić. Po kilku sygnałach usłyszał w słuchawce zaspany
głos przyjaciela
- Halo?
- Obudziłem Cię? Głupie pytane, Sorry…
- Spokojnie, nic się nie stało. Sam dzwoniłem do Ciebie
niecałe pół godziny temu. Jak tam z Julką?
- Dalej mnie nie pamięta. Znaczy pamięta jak byłem u niej po
tym jak jej ojciec..
- Będzie dobrze.
- Musi. Gdybym wiedział, ze to wszystko się tak potoczy
nigdy nie pozwoliłbym jej jechac na to szkolenie.
- Nie mogłeś tego przewidzieć. Nikt z nas nie mógł. Nie
możesz się obwiniać.
- Zrobię wszystko żeby odzyskała pamięć!
- Poświęcisz wszystko, aby była szczęśliwa – rzekł Furman na
co Kosa odpowiedział westchnieniem. Przyjaciele rozmawiali jeszcze przez jakiś
czas, a kiedy skończyli Kuba od razu położył się do łóżka. Nie pospał jednak
długo, gdyż po niecałych dwóch godzinach obudził go dźwięk telefonu. Nie miał siły odbierać, lecz przypomniał sobie
o Juli, więc natychmiast wstał i odebrał go. Nie mylił się to była ona.
- Obudziłam Cię? – usłyszał zaspany głos dziewczyny
- Nie – skłamał
- Kłamiesz. Słyszę, że spałeś. Przepraszam, nie powinnam
była dzwonić.
- Stało się coś?
- Nie, ja tylko chciałam.. dziękuję że jesteś – powiedziała –
Śpij dalej, przepraszam i dobranoc – rozłączyła się
„miło z jej strony” – pomyślał. Dla niego był to znak, że
dziewczyna powoli odzyskuje jego zaufanie. Znak, z jeszcze nie wszystko
stracone…
Kilka dni później
Obudził się znowu w pustym łóżku. Coraz częściej myślał nad
zaproponowaniem wspólnego mieszkania Julii, ale bał się odrzucenia z jej
strony. Miał świadomość, że tym pytaniem może zniszczyć wszystko, co udało im się
stworzyć. Z drugiej strony chciał ja mieć przy sobie. Chciał patrzeć jak śpi,
jak się budzi.. tak jak kiedyś całować ją na dobranoc i dzień dobry, chciał żeby
była.
Jak od kilku dni po przebudzeniu wysłał jej sms
„Dzień dobry kochanie <3 Jak się spało? Wstałaś już? Ja
tak i pomyślałem sobie, ze miło byłoby gdybyś teraz tutaj była obok mnie…
Tęsknię i kocham”
Po kilku minutach otrzymał odpowiedź
„nie widzieliśmy się zaledwie 12 godzin a Ty już tęsknisz?
Wiesz co? Ja też.”
„To może jak skończę trening byśmy się spotkali? W sumie..
to po co ja się pytam. Jak nie będziesz chciała będę tak długo stał pod Twoim
mieszkaniem aż mnie wpuścisz.”
„Głupek! :* A Ty przypadkiem nie miałeś się spotkać dzisiaj
z chłopakami?”
„Kompletnie o tym zapomniałem. Ale nic nie szkodzi. Wpadnij do
nas z Kamilem”
„Ok. jeśli nie będziemy przeszkadzać to przyjdziemy”
„Wy nigdy nie przeszkadzacie. Zapamiętaj to. Do zobaczenia
potem <3”
W nieco polepszonym nastroju Kosecki poszedł zjeść
śniadanie. Dziś miał ochotę na zwykłe kanapki. Przy ich przygotowaniu od razu
uśmiech pojawił mu się na twarzy. Przypomniał sobie słowa Kamila
„Najpierw ser, potem ogórek, a na koniec rzodkiewka. Tak robi
Julka, a ona jest bardzo mądra, więc ty tez tak musisz robić”
Po zjedzonym śniadaniu w dobrym nastroju udał się na trening
- Co Ty dzisiaj taki zadowolony? – zapytał Dossa kiedy
zobaczył Kube
- No cześć. Ciebie również miło widzieć – odpowiedział
- A no tak.. cześć – uśmiechnął się
- To co Ty taki zadowolony?
- Pewnie Julka u niego była no i ten tego – wtrącił się Dominik
- Tak się składa, ze każde z nas było w swoim domu. Ale
chłopaki, bo jest sprawa… Bo my dzisiaj mamy grać, ale co byście powiedzieli
gdyby przyszła Julka?
- No wiesz.. my bardzo lubimy Julke – powiedział Dossa – może
przychodzić kiedy chce. W końcu jest Twoja dziewczyną.
- No właśnie jest moją dziewczyną, więc mi tu z tym
lubieniem nie przesadzaj – powiedział i wszyscy udali się na murawę rozpocząć
trening.
~***~
Hej, ja przepraszam, że tak późno. Musiałam załatwić wiele ważnych spraw..
Ja chciałabym podziękować wszystkim czytającym, a w szczególności Dagrasi. Ty zawsze jesteś, motywujesz mnie. Dziękuję. Ten rozdział jest dla Ciebie.
Również informuję, że powoli będę się z Wami żegnała :) Zostało kilka rozdziałów. Może 3 lub 4:)
Buziaki:**
Anonimka/J :)
Aaa cudowny. Cieszę się że Julka coś sobie przypomniala:)) Dossa i jego lubienie:))
OdpowiedzUsuńO kurde wyruszyłam się płacze jak glupia;((
Kocham Cię <3 Nie opuszczaj mnie ;((
Pozdrawiam Dagrasia:**
super że Julka zaczęła sobie co nieco przypominać :)
OdpowiedzUsuńnadrobiłam wszystkie zaległości, przepraszam że mnie tak długo nie było
szkoda że masz zamiar powoli kończyć pisanie tego bloga ale zawsze będę miała z nim miłe wspomnienia :)
serdecznie pozdrawiam ;*
(przy okazji zapraszam na nowy rozdział u mnie http://co-los-ze-soba-przyniesie.blogspot.co.uk/ )