wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 23



"Ja.. chciałam tylko... Dziękuję, że jesteś"











Siedziała na balkonie w swoim mieszkaniu i rozmyślała o ostatnich dniach. Jeśli można kogoś pokochać na nowo to ona na pewno to zrobiła. Nie była jednak pewna, czy Kuba zajmuje się  nia  z poczucia obowiązku, czy po prostu chce spędzać z nią czas. To, że nadal go nie pamiętała jeszcze bardziej ją dobijało. Przypomniała już dobie dosłownie wszystkich, ale nie jego. Nie pamiętała nic. Żadnego spotkania, pocałunku, wspólnych chwil..
- Kochanie, schodzisz już z tego balkonu?
- Zejdę.. tylko jeszcze nie wiem w która stronę…
- Julia, o czym Ty mówisz?
- Cierpisz przeze mnie.  Tak byłoby znacznie lepiej
- Nawet tak nie mów! Cierpię,  kiedy nie ma Ciebie. Przez ten caly czas gdy Cię nie było ja myślałem, że.. że zwariuje. Świadomość tego, ze już nigdy Cię mogę nie zobaczyć.. Ciebie.. mojej ukochanej Juli..  To wszystko mnie tak strasznie przytłaczało. To moja wina, gdybym nie nalegał żebyś jechała.. wtedy to wszystko nie stałoby się..
- Przepraszam, nie wiedziałam, ze to dla Cebie takie…
- .. trudne – dodał
- Przepraszam…
Nastała chwila ciszy
- zostane tu jeszcze trochę – powiedziała
- Dobrze, ale nie siedź długo. Przeziębisz się.
- Dobrze – powiedziała, a chłopak wyszedł do pokoju. Po chwili wrócił z kocem i okrył nim dziewczynę. Wystraszyła się nieco.
- Przepraszam… widziałem jak drżysz. Nie chcę żebyś się przeziębiła.
- Rozumiem – zeszła z barierki balkonu po czym usiadła na krześle i ruchem reki wskazała aby chłopak usiadł obok niej. Chwyciła jego rękę w swoje drobne dłonie po czym otworzyła usta jakby chciała cos powiedzieć, lecz nie wiedziała jak zacząć
- Kuba.. ja.. tak bardzo chciałabym Cie pamiętać. Nawet nie wiesz jak mi smutno kiedy widzę jak się starasz, a ja.. ja nic nie.. – powiedziała i zalała się łzami. Było to dla niej trudne. Chłopak wziąl ją w swoje ramiona, po prostu był.. – znowu się mną zajmujesz – „znowu”, Słowak, które tak dobrze było słyszeć z jej ust – kiedy mój ojciec zrobił mi awanturę zadzwoniłam, a Ty mimo kłótni przyjechałeś – ciągnęła wypowiadając słowa w klatkę piersiową chłopaka, po czym podniosła głowę i spojrzała na twarz Koseckiego, na której malował się lekki uśmiech.
- Słyszałeś? Przypomniałam coś sobie…
- Mówiłem, ze kiedyś coś sobie przypomnisz? – posadził Julkę na swoich kolanach i jeszcze mocniej ja przytulił
- Pamiętam, że jeszcze wtedy chciałam cos zrobić. Ale.. to głupie…
- Chciałam.. – wzięła głęboki oddech – P O C A Ł U J  M N I E
- Ty tego nie chcesz.
- Chcę. Zrób to, proszę… - spojrzała w jego oczy. Były inne niż kilka minut temu. Można było w nich dostrzec radość, ale i zarazem smutek. Pogładził delikatnie jej policzek ścierając łzy i nie myśleć długo nad tym co robi zbliżył się do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Pierwszy od czasu amnezji…
- Nic więcej nie pamiętam – posmutniała
- Nie szkodzi – pocałował ją w czoło. Lubiła to. Czuła się wtedy taka bezpieczna…
Po chwili chłopak wziął ja na ręce i zaniósł do sypialni.
- Nie pozwolę na to, abyś była chora – zaargumentował.
- Opowiesz mi cos jeszcze o nas? – zapytała. NAS. Jak to pięknie brzmiało
Siedzieliśmy w salonie oglądając film. Kamil stwierdził, ze mu się niemiłosiernie nudzi, więc postanowiliśmy pomalować farbami. Przyniosłem brystol, farby i zaczęliśmy malować. Całkiem przypadkiem Kamil wtedy popchnął mnie, a wpadłem na Ciebie i tym sposobem cała farba znalazła się na twojej jasnej koszulce. Stwierdziłaś, ze nie ma sensu jej prać dlatego odcisnęliśmy tam swoje dłonie, dodaliśmy kilka obrazków i tym oto sposobem powstała jedyna i niepowtarzalna koszulka.
Nawet pamiętam gdzie ją dałem. Zaraz przyniosę – powiedział, lecz kiedy wrócił dziewczyna już spała. Otulił ją kocem, a potem napisał krótki liścik, który położył obok jej telefonu
„Tak słodko spałaś.. nie miałem serca Cie budzić. Pojechałem do siebie. Jak cos jestem pod telefonem. Gdybyś czegoś potrzebowała dzwoń kiedy zechcesz. Kocham Cię najmocniej na świecie. Kuba”
Po czym wrócił do siebie i dopiero wtedy dostrzegł, ze ma trzy nieodebrane połączenia od swojego przyjaciela. Nie zważając na to, ze już późno postanowił oddzwonić. Po kilku sygnałach usłyszał w słuchawce zaspany głos przyjaciela
- Halo?
- Obudziłem Cię? Głupie pytane, Sorry…
- Spokojnie, nic się nie stało. Sam dzwoniłem do Ciebie niecałe pół godziny temu. Jak tam z Julką?
- Dalej mnie nie pamięta. Znaczy pamięta jak byłem u niej po tym jak jej ojciec..
- Będzie dobrze.
- Musi. Gdybym wiedział, ze to wszystko się tak potoczy nigdy nie pozwoliłbym jej jechac na to szkolenie.
- Nie mogłeś tego przewidzieć. Nikt z nas nie mógł. Nie możesz się obwiniać.
- Zrobię wszystko żeby odzyskała pamięć!
- Poświęcisz wszystko, aby była szczęśliwa – rzekł Furman na co Kosa odpowiedział westchnieniem. Przyjaciele rozmawiali jeszcze przez jakiś czas, a kiedy skończyli Kuba od razu położył się do łóżka. Nie pospał jednak długo, gdyż po niecałych dwóch godzinach obudził go dźwięk telefonu.  Nie miał siły odbierać, lecz przypomniał sobie o Juli, więc natychmiast wstał i odebrał go. Nie mylił się to była ona.
- Obudziłam Cię? – usłyszał zaspany głos dziewczyny
- Nie – skłamał
- Kłamiesz. Słyszę, że spałeś. Przepraszam, nie powinnam była dzwonić.
- Stało się coś?
- Nie, ja tylko chciałam.. dziękuję że jesteś – powiedziała – Śpij dalej, przepraszam i dobranoc – rozłączyła się
„miło z jej strony” – pomyślał. Dla niego był to znak, że dziewczyna powoli odzyskuje jego zaufanie. Znak, z jeszcze nie wszystko stracone…


Kilka dni później

Obudził się znowu w pustym łóżku. Coraz częściej myślał nad zaproponowaniem wspólnego mieszkania Julii, ale bał się odrzucenia z jej strony. Miał świadomość, że tym pytaniem może zniszczyć wszystko, co udało im się stworzyć. Z drugiej strony chciał ja mieć przy sobie. Chciał patrzeć jak śpi, jak się budzi.. tak jak kiedyś całować ją na dobranoc i dzień dobry, chciał żeby była.
Jak od kilku dni po przebudzeniu wysłał jej sms
„Dzień dobry kochanie <3 Jak się spało? Wstałaś już? Ja tak i pomyślałem sobie, ze miło byłoby gdybyś teraz tutaj była obok mnie… Tęsknię i kocham”
Po kilku minutach otrzymał odpowiedź
„nie widzieliśmy się zaledwie 12 godzin a Ty już tęsknisz? Wiesz co? Ja też.”
„To może jak skończę trening byśmy się spotkali? W sumie.. to po co ja się pytam. Jak nie będziesz chciała będę tak długo stał pod Twoim mieszkaniem aż mnie wpuścisz.”
„Głupek! :* A Ty przypadkiem nie miałeś się spotkać dzisiaj z chłopakami?”
„Kompletnie o tym zapomniałem. Ale nic nie szkodzi. Wpadnij do nas z Kamilem”
„Ok. jeśli nie będziemy przeszkadzać to przyjdziemy”
„Wy nigdy nie przeszkadzacie. Zapamiętaj to. Do zobaczenia potem <3”

W nieco polepszonym nastroju Kosecki poszedł zjeść śniadanie. Dziś miał ochotę na zwykłe kanapki. Przy ich przygotowaniu od razu uśmiech pojawił mu się na twarzy. Przypomniał sobie słowa Kamila
„Najpierw ser, potem ogórek, a na koniec rzodkiewka. Tak robi Julka, a ona jest bardzo mądra, więc ty tez tak musisz robić”
Po zjedzonym śniadaniu w dobrym nastroju udał się na trening
- Co Ty dzisiaj taki zadowolony? – zapytał Dossa kiedy zobaczył Kube
- No cześć. Ciebie również miło widzieć – odpowiedział
- A no tak.. cześć – uśmiechnął się
- To co Ty taki zadowolony?
- Pewnie Julka u niego była no i ten tego – wtrącił się Dominik
- Tak się składa, ze każde z nas było w swoim domu. Ale chłopaki, bo jest sprawa… Bo my dzisiaj mamy grać, ale co byście powiedzieli gdyby przyszła Julka?
- No wiesz.. my bardzo lubimy Julke – powiedział Dossa – może przychodzić kiedy chce. W końcu jest Twoja dziewczyną.

- No właśnie jest moją dziewczyną, więc mi tu z tym lubieniem nie przesadzaj – powiedział i wszyscy udali się na murawę rozpocząć trening.




~***~
Hej, ja przepraszam, że tak późno. Musiałam załatwić wiele ważnych spraw..
Ja chciałabym podziękować wszystkim czytającym, a w szczególności Dagrasi. Ty zawsze jesteś, motywujesz mnie. Dziękuję. Ten rozdział jest dla Ciebie.

Również informuję, że powoli będę się z Wami żegnała :) Zostało kilka rozdziałów. Może 3 lub 4:)

Buziaki:**
Anonimka/J :)

2 komentarze:

  1. Aaa cudowny. Cieszę się że Julka coś sobie przypomniala:)) Dossa i jego lubienie:))
    O kurde wyruszyłam się płacze jak glupia;((
    Kocham Cię <3 Nie opuszczaj mnie ;((
    Pozdrawiam Dagrasia:**

    OdpowiedzUsuń
  2. super że Julka zaczęła sobie co nieco przypominać :)
    nadrobiłam wszystkie zaległości, przepraszam że mnie tak długo nie było
    szkoda że masz zamiar powoli kończyć pisanie tego bloga ale zawsze będę miała z nim miłe wspomnienia :)
    serdecznie pozdrawiam ;*
    (przy okazji zapraszam na nowy rozdział u mnie http://co-los-ze-soba-przyniesie.blogspot.co.uk/ )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Dzięki Tobie mam motywację do pisania <33