" I proszę Boga, nigdy więcej, niech nie pozwoli na to by ktoś trafił w moje serce!"
Jak obiecałem chłopakom po treningu miałem zamiar iść po Julii. Kupiłem bukiet róż i poszedłem piechotą. Stwierdziłem, że tym sposobem będe miał więcej czasu aby sobie wszystko przemyśleć, ułozyć sobie w głowie to, co jej powiem. Obawiałem się tego jak zareaguje. A jeśli nie będzie mnie chciała już więcej widzieć? Nie, nie mogę tak mysleć...
Po około godzinie byłem na miejscu. Kiedy miałem podejść do jej drzwi zamurowalo mnie. Kogo tam zobaczyłem? Oczywiście, że Łukasza! Schowałem się za najbilższe drzewo, aby przypadkiem mnie nie zobaczył. Nie miałem jakieś szczególnej ochoty na rozmowę z nim. Wszedł do jej mieszkania, a po kilku minutach wyszli z niego w trojkę: On, Julka i Kamil. W środku mnie się gotowało. Nie mogłem patrzec na to jak on ją przytula do siebie. Może to głupie, ale postanowiłem ich śledzić. Może lepiej odsunąć się na bok? Jeśli Julia ma być z nim szczęśliwa... Kocham ją, ale nie chcę, żeby była nieszczęśliwa.
Spacerowali po parku. Mały chyba nie za bardzo lubił Łukasza, bo ciągle go "niechcący szturchał, albo wchodził mu pod nogi, albo się brzydko odzywał. Nie powiem ma chłopak charakterek. Na jego miejscu chyba bym się podobnie zachował. W sumie wyglądało to całkiem zabawnie. Nastała chwila ciszy, którą zagłuszył telefon. Oczywiście nie kogo innego jak mój! Wyłączyłem go jak najszybciej, ale Kamil i tak mnie zobaczył
- Kuba!! - wykrzyknął i podbiegł do mnie. Wziąłem go na ręce, ale po chwili Julka mnie zawołała do siebie, więc odstawiłem go na ziemię.
- Cześć, co Ty tu robisz? - zapytała
- Hej. Byłem na spacerze
- Z tym bukietem?
- Tak... - odpowiedziałem niepewnie
- Mogeś mi powiedzieć, że masz dziewczynę
- Nie mam, bo ja... ja szedłem do Ciebie, ale Ty wyszłaś z nim i...
- Śledzisz mnie? - na to tylko spuściłem głowę - Kuba czy Ty jesteś normalny? Dlaczego?
- Bo nie potrafie patrzeć jak się z nim widujesz! Kiedy ktos się do Ciebie przystawia mam ochotę mu przywalić. Jesteś dla mnie wszystkim i nie potrafię już tego dłuzej ukrywać. Wiem, jesteśmy przyjaciółmi, ale nie potrafie tak dłużej. Już kiedy zobaczyłem Cie pierwszy raz wiedziałem, że jestes niesamowita. Ten bukiet miał byc dla Ciebie. Julka, ja Kocham Cię - powiedziałem i spojrzałem w jej oczy. Widać w nich było ogromne zaskoczenie. Zblizyłem się do jej twarzy i nie zastanawiając się długo złozyłem na jej ciepłych wargach pocałunek, a potem nastąpiło to, czego obawialem się najbardziej. Zabrała Kamila i mówiąc ciche "przepraszam" uciekła. Odwróciłem się i zobaczyłem, że Łukasz się ze mnie nabija
- I z czego się cieszysz? - zapytałem
- To było od poczatku wiadome. Przeciez taki ktoś jak Julia nie bedzie chciała być z takim dupkiem jak Ty!
- Spierdalaj - rzuciiłem ostro
- Wiesz co, Kubusiu? Bierz sobie Julię. Nie chce mi się uganiać za taką zdesperowaną dziewczyną. Tego kwiatu jest pół światu - rzekł i odszedł zostawiając mnie samego
- Nigdzie nie ma drugiej takiej - wymamrotałem i wróciłem do domu. Wyrzuciłem bukiet do pierwszego napotkanego kosza rzucając przy tym wiązanką przekleństw i wszedłem do sklepu. Kupiłem kilka butelek wódki, piwo i poszedłem do siebie
~***~
Co ja zrobiłam? Dlaczego uciekłam? Jestem totalną kretynką. Kocham go i zamiast powiedzieć mu to uciekłam. Zachowałam się gorzej niż pięcioletnie dziecko. Leżałam w łóżku ubrana w koszulkę Kuby, którą zostawił u mnie w noc kiedy się polał sokiem tuląc do misia.
- Julka, co się stało? - zapytał Kamil, który ciągle przy mnie siedział. Nawet przy nim nie potrafiłam się opanować i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem.
- Dasz mi swój telefon? - zapytał, a ja nie wiele myśląc podałam mu go. Mój braciszek oddalił się trochę
ode mnie i wybrał jakiś numer. Niechcący włączył głośnomówiący, więc wszystko słyszałam
- Halo, ciocia? Tu Kamil
- Cześć Kamilku. Stało się coś?
- Julka ciągle płacze i jest smutna
- A wiesz co się stało?
- Nie za bardzo. Przyjedziesz?
- Za chwileczkę będę
- Fajnie - powiedział i rozłączył się.
- Bardzo miło z Twojej strony, ze po nią zadzwoniłeś - szepnęłam, kiedy znalazł się na łóżku.
- Od tego się ma brata
Po niecałych 30 minutach Monika zjawiła się w moim mieszkaniu. Poprosiła Kamila, aby poszedł się do siebie pobawić. Mały to oczywiście zrozumiał i po chwili zniknął za ścianami swojego pokoju. Monika usiadła na skraju mojego łózka i przytuliła mnie. Siedziałyśmy tak kilka minut.
- Co sie stało? - zapytała przerywając ciszę
- Kuba - powiedziałam i znowu wybuchnęłam płaczem
- Co on Ci zrobił? Niech ja go tylko dorwę to mnie popamięta!
- Powiedział, że mnie kocha
- I to jest powód do płaczu? Julka, powinnaś się cieszyć!
- Nie, bo jestem kretynką i uciekłam. Teraz już na pewno nie będzie mnie chciał widzieć. Czemu jestem taką idiotką?
- Ci.. Uspokój się. Wszystko się jakoś ułoży. Kuba to mądry chłopak. Jak chcesz, to powiem Dominikowi, zeby z nim porozmawiał
- Lepiej nie, albo... nie wiem...
- Wysłać go tam teraz?
- Nie wiem... Gdybym nie uciekła teraz siedziałabym u niego. Czemu taka jestem?
- Boisz się, że Cię zrani?
- Wiem, ż emnie nie zrani. Przy nim czuję się tak dobrze... Boję sie mu to powiedzieć.
- Dlatego siedzisz w jego koszulce? - zapytała a ja spuściłam głowę.
Miłość jest cudowna, ale czesto przez nią cierpimy. Boimy się wyrażać swoje uczucia do innych, a później jesteśmy źli na siebie. Takie jest życie, niestety. Siedziałam jeszcze trochę z Moniką rozmawiając. Bardzo mi pomogła. Odkąd Ola zamieszkała w Hiszpanii Monika jest dla mnie największym wsparciem.
~***~
Chłopak siedział w swoim mieszkaniu. Oglądał jakiś głupi film w TV kiedy dostał sms od swojej ukochanej.
"Dominik, proszę sprawdź co u Kuby"
Szybko zebrał się i udał do mieszkania swojego przyjaciela. Zadzwonił kilka razy dzwonkiem, lecz nikt nie odbierał. Nacisnął klamkę, a w mieszkaniu zastała go ciemność. Zapalił światło, a to co zobaczył go zaskoczyło. Zobaczył Kubę leżącego na kanapie, a wokół niego walało się kilkanaście puszek po piwie.
" Co on ze sobą zrobił" - pomyslał
- Kuba, Kuba wstawaj - wołał szturchając go
- Zostaw mnie w spokoju - wybełkotał
- Chłopie, ogarnij się! - krzyknął
- Nie krzycz tak. Matko jak mi głowa pęka
- Trzeba było się upić? Co Ty w ogóle zrobiłeś ze sobą?
- Przynieś mi jakieś tabletki
- Sam sobie przynieś
- Dominik, no proszę...
- Ok, ale wstawaj i sprzataj ten chlew. Jak to wszystko wygląda?
Chcąc, a raczej nie chcąc Kuba podniósł się z kanapy i zaczął zbierać wszystkie puszki jakie miał w pokoju. Jego przyjaciel osobiście zadbał o to, aby pozostałości po wódce zostały wylane do zlewu. Dominik dał mu lekarstwo po czym usiedli na fotelach
- Teraz gadaj
- Co?
- Może dlaczego tak wyglądasz? - zapytał sarkastycznie
- Posłuchałem Was i mnie zostawiła
- Przykro mi
- Tobie jest przykro? Straciłem ją. Straciłem bezpowrotnie najważniejszą osobę w moim zyciu, a Ty mówisz, ze Ci przykro? Jakbyś się czuł, gdyby Monika Cię zostawiła? A to wszystko przez Wasze wspaniałe rady.
- Nie byłbym tego taki pewien
- Niby dlaczego?
- Monika u niej była
- I co w związku z tym?
- Jest w podobnym stanie do Ciebie. Daj jej wszystko przemyśleć.
- Jasne...
- A teraz idź spać. Jutro trening i mam nadzieję, że sie stawisz.
- Tak tatusiu...
Furman wyszedł, a Kosecki zsotał w mieszkaniu sam. Może jego przyjaciel miał rację? Może potrzebny jest czas? Poszedł spać, gdyż jutro czekał go wyczerpujący trening. Miał nadzieję, ze uda mu sie skupić na piłce a nie na jego Julii. Miał nadzieję, że jego...
~***~
No i mamy kolejny rozdział! Dziękuję Wam za komentarze! Gdyby nie one, nie wiem czy dałabym radę napisać dzisiaj. Jesteście wspaniałe ;**
Jak widzicie trochę namieszałam, ale życie nie zawsze jest takie kolorowe jak nam się wydaje ;)
Do następnego!
Buziaki ;**
Anonimka/ J
trochę namieszałaś ale nie zawsze może być kolorowo ;) życzę dalszej weny twórczej i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie niezle namieszalas ale mam nadzieje ze sie ulozy:-) czekam na nn i pozdawiam :-*
OdpowiedzUsuńAle narobiłas no;)
OdpowiedzUsuńAle za to Cię kocham <3
Tatuś furman ładnie ;))
Czekam na więcej :))
Pozdrawiam Dagrasia :**
Ale narobiłas no;)
OdpowiedzUsuńAle za to Cię kocham <3
Tatuś furman ładnie ;))
Czekam na więcej :))
Pozdrawiam Dagrasia :**