Nastał ranek. dziewczyna obudziła się, a pierwszą rzeczą jaką dostrzegła były ciemne zasłony w sypialni. Na samo wspomnienie wczorajszego dnia uśmiech pojawiał jej się na twarzy. Gdy odwróciła się na drugi bok zobaczyła swojego chłopaka, wspartego na ramieniu, który bacznie jej się przyglądał.
- Długo już nie spisz? - zapytała
- Może z pół godzinki. Słodko wyglądasz jak spisz.
- Kocham Cię, wiesz? dala mu buzi w polik po czym wstała, założyła na siebie pierwsze lepsze ubrania i udała się do kuchni z postanowieniem przygotowania śniadania, lecz kiedy tam weszła zobaczyła Kubę przygotowującego omlety. Podeszła do niego i jeszcze raz pocałowała.
- A to za co było? - zapytał zdziwiony
- No to skoro mnie kochasz... co byś powiedziała na zamieszkanie za mną? - wypalił
- Ja... muszę to przemyśleć.
- Rozumiem - odparł nieco zawiedziony
- Wczoraj odzyskałam pamięć i to wszystko tak szybko się dzieje...
- Żałujesz?- zapytał
- Czego?
- Tego co się wczoraj stało.
- Nie! Wczoraj było cudownie, to jeden z najpiękniejszych dni mojego życia, ale ja potrzebuje czas...
- Rozumiem - odparł. - przepraszam, nie chcę Cię stracić. Jesteś dla mnie na prawdę ważna.
- Nie stracisz - odpowiedziała na co chłopak ja przytulił.
W czasie kiedy Kuba poszedł na zgrupowanie przedmeczowe Julka postanowiła spotkać się z Moniką. Ona jeszcze nie wiedziała o odzyskaniu pamięci przez swoja przyjaciółkę.
Kamil.. nadal był chory. Jego siostra próbowała mu pomóc domowymi sposobami, ale to nie pomagało. Zapisała go na wizytę do lekarza, lecz na nią trzeba było czekać aż do wtorku... Było jej żal małego.. ni mógł nigdzie wychodzić, ciągle musiał siedzieć w domu. Ona sama tego też nie lubiła.
- No hej - powiedziała wesoło Julka, gdy Monika odebrała telefon
- Hej, jak tam?
- Dobrze. Bardzo dobrze. nie miałabyś ochoty się spotkać?
- A może i miałabym, to gdzie?
- Mogłabyś przyjechać, bo Kamil jest chory...
- Biedactwo... Będę za 10 minut
- Tylko aktualnie jestem u Kuby, ale jest na zgrupowaniu, zresztą sama wiesz..
- Za 15 minut jestem - powiedziała i rozłączyła się
- No to co taka nagła zmiana miejsca zamieszkania? - zapytała Monika, kiedy razem ze swoja przyjaciółką siedziały w salonie przy kawie
- Byłam tutaj wczoraj i tak sobie zostałam
- Jula, przecież żartowałam, nie musisz mi się spowiadać. A jakiś konkretny powód naszego spotkania?
- Odzyskałam pamięć - wypaliła - Dokładnie już pamiętam Ciebie, jego i wczoraj z tych wszystkich emocji przespałam się z nim, a dzisiaj zaproponował mi wspólne mieszkanie. Nie wiem co mam robić... - Monika słuchała z wielkim zaangażowaniem swoją towarzyszkę, a kiedy ta skończyła, odpowiedziała
- Po pierwsze nawet nie wiesz ja się cieszę! - przytuliła się do niej - A po drugie - ciągnęła - skoro go pamiętasz i jest Wam razem dobrze, to dlaczego by nie spróbować? Wiesz, ja znam już trochę Kubę, głównie dzięki Dominikowi i mogę Ci zagwarantować, że on się Tobą zajmie.Nie mówię, że on był święty. Zdarzały mu się czasem jakieś wybryki, wracał upity do domu, ale on się zmienił, przy tobie. On Cię kocha.
- Wiem... pokazał mi to podczas mojej amnezji. Chciałam żeby mnie zostawił, przecież niszczyłam mu życie, a on powiedział, ze robi to, tylko i wyłącznie wtedy, kiedy prosto w oczy powiem mu, że go nie kocham. Tego nie mogłam zrobić...
- No to chyba masz odpowiedź
- Chyba tak.. Dziękuję, jesteś kochana.
- Od tego się ma przyjaciół.
Następnego dnia
Legia wygrała kolejny mecz zapewniając sobie bezpieczną przewagę nad drugim zespołem przed podziałem punktów. Julka z powodu chorego Kamila nie pojawiła się na meczu, lecz jej chłopak rozumiał to, wiedział, że jej brat jest dla niej ważny i potrzebuje jej opieki. Był również świadom, że oglądają oni mecz w telewizji, dlatego też czuł ich wsparcie, czuł, że ma dla kogo grać.
Po zakończeniu transmisji i zjedzeniu kolacji mały pd razu poszedł spać, gdyż nadal męczyła go gorączka, natomiast Julka zabrała się za dokończenie wcześniej już zaczętej kolacji. Chciała ją przygotować dla swojego mistrza po to, by oznajmić mu swoją decyzję oraz podziękować za wszystko co dla niej robi. Pragnęła, aby wszystko wyszło jak najlepiej. Dla niego.
Dochodziła 21. (mecz był grany o 18:30). Posiłek był już prawie gotowy, dlatego Julia udała się na górę przebrać, rozpuściła włosy, przeczesała je szczotką, a kiedy to uczyniła usiadła na kanapie w salonie i czekała. Po kilku minutach zjawił się.
-Kotku, Ty jeszcze nie śpisz? - zapytał nie zapalając światła
- Kochany, jest 21.34. Tak wcześnie miałabym iść spać?
- Czasami Ci się zdarzy - powiedział z uśmiechem zapalając światło - Co Ty taka wystrojona? Tylko nie mów że o czymś zapomniałem. Nasza rocznica jest za dwa miesiące, urodziny mas w grudniu...
- Nie, o niczym nie zapomniałeś. - uspokoiła go - Tak po prostu dla Ciebie. Nie podoba Ci się?
- Wyglądasz ślicznie - odparł, a na twarzy swojej dziewczyny dostrzegł lekkie rumieńce, które pojawiały się za każdym razem, kiedy prawił jej jakiś komplement. Uważał to za słodkie. - Jak zawsze pięknie - dodał
- Przygotowałam kolację - powiedziała nieśmiało
- Nie jestem, znaczy nie jest trochę a późno na jedzenie? - zapytał, a dziewczyna wyraźnie posmutniała - Choć w sumie to jestem strasznie głodny. Będzie mi bardzo miło jeśli będę miał przyjemność zjeść posiłek razem z taka piękna kobietą jak Ty. - Pójdę tylko założyć coś stosowniejszego, by pasować do Ciebie - chłopak puścił jej oczko, a gdy po chwili wrócił oboje zasiedli przy stole.
- Mówiłem już, ze świetnie gotujesz?
- Kilka razy.. dziennie - odpowiedziała z uśmiechem
- To mówię jeszcze raz: świetnie gotujesz
- Ciesze się, że Ci smakuje.
- Julka.. nie wiem czy teraz powinienem poruszać ten temat, ale chciałem Cie przeprosić. Nie potrzebnie wyskoczyłem z tym wspólnym mieszkaniem. Wiem, ze potrzebujesz czasu, dlatego nie będę na Ciebie naciskał. Wprowadzicie się do mnie kiedy będziesz gotowa na to.
- Ja właśnie.. chciałam Ci powiedzieć, że..
- Ja to całkowicie rozumiem. Przemyślałem sobie wszystko.. Pamiętaj, mój dom zawsze stoi dla Was otworem.
- Kuba, cy ty mnie posłuchasz?
- Przepraszam Cię.
- Ja te sobie przemyślałam pewne sprawy i jestem, jesteśmy gotowi wprowadzić się do Ciebie.
- Na prawdę? Nawet nie wesz ja się cieszę. Będzie cudownie, obiecuję Ci to. Zrobimy mały remont, żeby Kamil w swoim pokoju czuł się dobrze kupimy...
- Kochany, nie zapędzasz się tak czasem?
- Nie - odpowiedział pewnie - Chciałbym Cię gdzieś zabrać. Teraz.
- O tej godzinie?
- To nie zajmie dużo czasu. 5 minut. Maksymalnie 15. Chciałbym Ci coś pokazać. Kamil się na pewno nie obudzi.
- No dobrze - powiedziała i udała się za chłopakiem, jak się później okazało, na dach bolku.
- Jeszcze kilka minut za chwilę powinno się zacząć. Spójrz - wskazał na pierwszą spadającą gwiazdę. Tak, tej nocy miał być deszcze meteorytów widoczny w Polsce. - Pomyśl życzenie.
- Już się spełniło - odpowiedziała przytulając się do niego. - A twoje? - zapytała
- Co dzień patrzę w Twoje oczy i dotykam Twoich włosów, a jedyne co chcę to słyszeć barwę Twojego głosu... -Kocham Cię - rzekł i oboje stali przytuleni do siebie przez kilka minut. Gdy wrócili do środka Julka po sprawdzeniu co u Kamila od razu udała się do łóżka, gdzie wtuliła się w swojego chłopaka i zmęczona całym dniem zasnęła.
~***~
Hej!
- A może i miałabym, to gdzie?
- Mogłabyś przyjechać, bo Kamil jest chory...
- Biedactwo... Będę za 10 minut
- Tylko aktualnie jestem u Kuby, ale jest na zgrupowaniu, zresztą sama wiesz..
- Za 15 minut jestem - powiedziała i rozłączyła się
- No to co taka nagła zmiana miejsca zamieszkania? - zapytała Monika, kiedy razem ze swoja przyjaciółką siedziały w salonie przy kawie
- Byłam tutaj wczoraj i tak sobie zostałam
- Jula, przecież żartowałam, nie musisz mi się spowiadać. A jakiś konkretny powód naszego spotkania?
- Odzyskałam pamięć - wypaliła - Dokładnie już pamiętam Ciebie, jego i wczoraj z tych wszystkich emocji przespałam się z nim, a dzisiaj zaproponował mi wspólne mieszkanie. Nie wiem co mam robić... - Monika słuchała z wielkim zaangażowaniem swoją towarzyszkę, a kiedy ta skończyła, odpowiedziała
- Po pierwsze nawet nie wiesz ja się cieszę! - przytuliła się do niej - A po drugie - ciągnęła - skoro go pamiętasz i jest Wam razem dobrze, to dlaczego by nie spróbować? Wiesz, ja znam już trochę Kubę, głównie dzięki Dominikowi i mogę Ci zagwarantować, że on się Tobą zajmie.Nie mówię, że on był święty. Zdarzały mu się czasem jakieś wybryki, wracał upity do domu, ale on się zmienił, przy tobie. On Cię kocha.
- Wiem... pokazał mi to podczas mojej amnezji. Chciałam żeby mnie zostawił, przecież niszczyłam mu życie, a on powiedział, ze robi to, tylko i wyłącznie wtedy, kiedy prosto w oczy powiem mu, że go nie kocham. Tego nie mogłam zrobić...
- No to chyba masz odpowiedź
- Chyba tak.. Dziękuję, jesteś kochana.
- Od tego się ma przyjaciół.
Następnego dnia
Legia wygrała kolejny mecz zapewniając sobie bezpieczną przewagę nad drugim zespołem przed podziałem punktów. Julka z powodu chorego Kamila nie pojawiła się na meczu, lecz jej chłopak rozumiał to, wiedział, że jej brat jest dla niej ważny i potrzebuje jej opieki. Był również świadom, że oglądają oni mecz w telewizji, dlatego też czuł ich wsparcie, czuł, że ma dla kogo grać.
Po zakończeniu transmisji i zjedzeniu kolacji mały pd razu poszedł spać, gdyż nadal męczyła go gorączka, natomiast Julka zabrała się za dokończenie wcześniej już zaczętej kolacji. Chciała ją przygotować dla swojego mistrza po to, by oznajmić mu swoją decyzję oraz podziękować za wszystko co dla niej robi. Pragnęła, aby wszystko wyszło jak najlepiej. Dla niego.
Dochodziła 21. (mecz był grany o 18:30). Posiłek był już prawie gotowy, dlatego Julia udała się na górę przebrać, rozpuściła włosy, przeczesała je szczotką, a kiedy to uczyniła usiadła na kanapie w salonie i czekała. Po kilku minutach zjawił się.
-Kotku, Ty jeszcze nie śpisz? - zapytał nie zapalając światła
- Kochany, jest 21.34. Tak wcześnie miałabym iść spać?
- Czasami Ci się zdarzy - powiedział z uśmiechem zapalając światło - Co Ty taka wystrojona? Tylko nie mów że o czymś zapomniałem. Nasza rocznica jest za dwa miesiące, urodziny mas w grudniu...
- Nie, o niczym nie zapomniałeś. - uspokoiła go - Tak po prostu dla Ciebie. Nie podoba Ci się?
- Wyglądasz ślicznie - odparł, a na twarzy swojej dziewczyny dostrzegł lekkie rumieńce, które pojawiały się za każdym razem, kiedy prawił jej jakiś komplement. Uważał to za słodkie. - Jak zawsze pięknie - dodał
- Przygotowałam kolację - powiedziała nieśmiało
- Nie jestem, znaczy nie jest trochę a późno na jedzenie? - zapytał, a dziewczyna wyraźnie posmutniała - Choć w sumie to jestem strasznie głodny. Będzie mi bardzo miło jeśli będę miał przyjemność zjeść posiłek razem z taka piękna kobietą jak Ty. - Pójdę tylko założyć coś stosowniejszego, by pasować do Ciebie - chłopak puścił jej oczko, a gdy po chwili wrócił oboje zasiedli przy stole.
- Mówiłem już, ze świetnie gotujesz?
- Kilka razy.. dziennie - odpowiedziała z uśmiechem
- To mówię jeszcze raz: świetnie gotujesz
- Ciesze się, że Ci smakuje.
- Julka.. nie wiem czy teraz powinienem poruszać ten temat, ale chciałem Cie przeprosić. Nie potrzebnie wyskoczyłem z tym wspólnym mieszkaniem. Wiem, ze potrzebujesz czasu, dlatego nie będę na Ciebie naciskał. Wprowadzicie się do mnie kiedy będziesz gotowa na to.
- Ja właśnie.. chciałam Ci powiedzieć, że..
- Ja to całkowicie rozumiem. Przemyślałem sobie wszystko.. Pamiętaj, mój dom zawsze stoi dla Was otworem.
- Kuba, cy ty mnie posłuchasz?
- Przepraszam Cię.
- Ja te sobie przemyślałam pewne sprawy i jestem, jesteśmy gotowi wprowadzić się do Ciebie.
- Na prawdę? Nawet nie wesz ja się cieszę. Będzie cudownie, obiecuję Ci to. Zrobimy mały remont, żeby Kamil w swoim pokoju czuł się dobrze kupimy...
- Kochany, nie zapędzasz się tak czasem?
- Nie - odpowiedział pewnie - Chciałbym Cię gdzieś zabrać. Teraz.
- O tej godzinie?
- To nie zajmie dużo czasu. 5 minut. Maksymalnie 15. Chciałbym Ci coś pokazać. Kamil się na pewno nie obudzi.
- No dobrze - powiedziała i udała się za chłopakiem, jak się później okazało, na dach bolku.
- Jeszcze kilka minut za chwilę powinno się zacząć. Spójrz - wskazał na pierwszą spadającą gwiazdę. Tak, tej nocy miał być deszcze meteorytów widoczny w Polsce. - Pomyśl życzenie.
- Już się spełniło - odpowiedziała przytulając się do niego. - A twoje? - zapytała
- Co dzień patrzę w Twoje oczy i dotykam Twoich włosów, a jedyne co chcę to słyszeć barwę Twojego głosu... -Kocham Cię - rzekł i oboje stali przytuleni do siebie przez kilka minut. Gdy wrócili do środka Julka po sprawdzeniu co u Kamila od razu udała się do łóżka, gdzie wtuliła się w swojego chłopaka i zmęczona całym dniem zasnęła.
~***~
Hej!
Oto kolejny rozdział, który mam nadzieję spodoba się Wam :)
Następny, wtedy gdy czas pozwoli :)
P.S. Nagłówek pożyczony z utworu Sulina - Jedna minuta, link na cytacie :)
Buziaki :***
Anonimka/ J